Kolorowe wstążki, wianek i loftowe klimaty, czyli ślub w Patio Park w Katowicach!

Asia i Arek mają podobny gust do naszego – lubią minimalizm, szarości, biele, kochają podróże i koty (Kira) i nawet mają taki sam żółty fotel jak my! Nie dziwcie się, że nie mogłam (po prostu nie mogłam!) wrzucić mniej zdjęć! 😉 Jest to uczta dla oczu – przysięgam taki zestaw idealnej kombinacji wnętrz, dekoracji i kolorów zdarza się rzadko, a kiedy komuś (kto nie jest z południowej Polski) dodatkowo mówię, że tak pięknie było na Śląsku, to od razu widzę niedowierzanie! A jednak! Stereotypy precz!

Industrialny ślub na Śląsku

Kto śledzi nowinki architektoniczne, ten wie, że Śląsk rozwija się niezwykle prężnie – wyrastają kolejne rewelacyjne obiekty (by wymienić choćby nowoczesne Muzeum Śląskie, NOSRP, czy MCK – jeśli nie znasz, sprawdź koniecznie!), pojawiają się pięknie zaprojektowane przestrzenie (również ślubne, m.in.: Szyb Bończyk, Sztygarka, Szyb Maciej, Fabryka Porcelany, Impresja w Zabrzu, Hotel Monopol, Umami, Pod Skrzydłami Anioła, Kotulińskiego 6, Wodna Wieża, itp.), a śląskie kamienice przeobrażają się w loftowe mieszkania. Fotograf ślubny w Katowicach ma ciężko, bo brak ładnych miejsc? No to przyjedź koniecznie, rozejrzyj się najpierw, a potem znów porozmawiamy 😉

Asia i Arek to para, która doskonale rozumie ten potencjał Górnego Śląska – zresztą ich aranżacja mieszkania, wybór sali na przyjęcie weselne i wszystkie dodatki – mówią same za siebie. Ja jestem zachwycona! Restauracja Patio Park w Katowicach to jedno z moich ulubionych miejsc na mapie Śląska. Jest niepozorne z zewnątrz, leży na skraju Parku Kościuszki i ma może niewielki parking, ale wnętrza to teleportacja w bardzo ciekawy dizajn! Sala taneczna magnetyzuje czarnym sufitem i gęsto zawieszonymi szklanymi lampami w kształcie kul, a część jadalna to włoskie patio z drewnianymi elementami i roślinnymi dekoracjami! Mówiłam, że pyszne jedzenie?

Pierwsze gify na blogu i co mają wspólnego z tym goście?

Działo się! Goście to ekipa, którą Asia i Arek powinni wypożyczać na imprezy 😉 Było niesamowicie emocjonalnie, łzy, śmiech, szaleństwa parkietowe, łapanie bukietu zębami (!!!), skoki, podrzuty, radość! To spowodowało, że momentami żal było wybrać jedno z kilku podobnych zdjęć, więc zrobiliśmy… gify! Nasze pierwsze, więc bądźcie wyrozumiali 😉

Na końcu jeszcze mała niespodzianka – zapowiedź naszej cudnej sesji 😉

Oglądajcie! Enjoy! Asia, Arek buziaki!

p.s. Asia naprawdę ma taką zjawiskową figurę i przepiękne oczy – zobaczcie czarno-białe zdjęcie z przygotowań (nie jest to kreacja Photoshopa!)! Cudna!

Update: Wyróżnienie reportażu!

Kasia z bloga ślubnego Sweetwedding.pl zauroczona tym reportażem opublikowała go u siebie 😀 Jest nam przemiło!

„Fotografie to zasługa Karoliny i Michała. W ich pracy widać duże zaangażowanie i czujność, a także to, jak wiele uwagi poświęcają detalom, które budują wspaniałe podsumowanie prezentowanych wydarzeń. Realizacja fotograficzna przykuwa uwagę i aż trudno oderwać od niej oczy. Może to zasługa interesujących kolorów, a może ciekawych kadrów wypełnionych klimatycznymi detalami? Jedno jest pewne – to musiało być piękne wydarzenie w cudownej oprawie wizualnej” – tak napisała Kasia (kto chce zobaczyć cały artykuł może zajrzeć tutaj: https://www.sweetwedding.pl/kolorowy-slub-wesele-dwudziestadrugapl/)

Dekoracje ślubne inspirowane kościołem + 2 podpowiedzi czego unikać!

Kiedy zobaczyłam z zewnątrz kościół Matki Kościoła Niepokalanej Jutrzenki Wolności w Katowicach (omg! chyba najtrudniejsza nazwa do zapamiętania ever!) powiem szczerze – pomyślałam, co za brzydactwo 😉 Kościół „barak”, jak mówimy z Michałem. Blaszany spadzisty dach w konstrukcji namiotowej. ALE! Nie był to pierwszy taki okaz  w moim życiu (konkretnie drugi ;)), więc wiedziałam, że pod tą prostą, mało zachęcającą formą może skrywać się cudo! Tak było w przypadku przepięknego kościoła p.w. Ducha Świętego w Tychach (bajeczne polichromie Nowosielskiego wewnątrz), i tak kościół o przydługiej nazwie z Katowic również zachwycił nas swoim środkiem! Czerwona cegła wokół, na ołtarzu w ascetycznej granitowej przestrzeni 16-metrowy pochyły barwny krzyż przypominający te ludowe z Karpat i hipnotyzujący niebieski sufit! Współczesne kościoły (ten ma raptem 17 lat) rzadko do mnie przemawiają, ten uśmiecha się radośnie!!! No i ma Maryję z Jezuskiem (?) w kokonie 😉

Kościół przez swoją wyrazistość stał się także inspiracją kolorystyczną do dekoracji. Ania i Zuza z Naboo moim zdaniem prześwietnie poradziły sobie z zadaniem i to nie tylko w aranżacji kościoła. Był piękny bukiet z czerwono-żółto-niebieskimi wstążkami (widzieliście na przygotowaniach), wianek (który pojawi się po oczepinach). Na stołach weselnych (będzie poniżej) dziewczyny stworzyły bardzo stylowe dekoracje łączące przesłodkie niebieskie buteleczki z kolorowymi kwiatami, w aranżacji z metalowymi prostopadłościanami i romantycznymi świecami. Dodam, że nie było białych pokrowców na krzesłach – zwróćcie uwagę, jak świetnie wygląda przestrzeń, kiedy są drewniane krzesła! Ach, no i udało się uniknąć napojów w butelkach z etykietami na stołach, co przy takich pięknych dekoracjach powinno być zawsze obowiązkową zasadą!

Muzyka na weselu: DJ + saksofon

Nie myślcie, że jest to jakiś post sponsorowany (co najwyżej przez moje uwielbienie do perfekcji ;)), bo będę znów chwalić. Tak się złożyło, fajne miejsca, fajni ludzi, nie mogło zabraknąć fajnej muzyki 😉 Bardzo często spotykamy się z różnymi poglądami na temat czy DJ na wesele czy zespół, czy DJ na wesele to dobry pomysł? My byliśmy już na wielu weselach, więc śmiało możemy wypowiadać się bazując nie tylko na swojej intuicji, czy wyobrażeniach, ale przede wszystkim na doświadczeniu. Pewnie nie zadowolimy wielu mówiąc, że dobry DJ jest tak samo dobry jak dobry zespół. Całą sztuką jest znaleźć takiego dobrego DJ, w końcu nie przesłuchacie go przez Internet tak, jak zespołu (nic Wam to nie powie). DJ musi mieć charyzmę i empatię, powinien bez błędu rozszyfrować jak prowadzić set muzyczny, aby ludzi zagrzać do zabawy, jak falować nastrojem poprzez piosenki. Obserwowaliśmy już wielu i z pewnością DJ Bobas jest jednym z tych DJ’ów, którzy znają się na swojej robocie 🙂 Dodatkowo jest możliwość, aby razem z nim wystąpił na weselu saksofonista Sasha i ponoć bębniarz (ale tego pana jeszcze nie poznaliśmy ;)). Czyli taki mały kompromis między DJ’em, a zespołem z akcentem muzyki na żywo! Sprawdziło się super!

Sesja ślubna we Włoszech

Zostawiam na smaczek kilka zdjęć z naszej niesamowitej wieloetapowej sesji ślubnej – w Bergamo, nad jeziorem Como, Garda i w Mediolanie! 😉 Tak, takie harce tylko z zaprawionymi podróżnikami (z mnóstwem przygód po drodze i nieziemskich krajobrazów ;)). Jeśli chcecie zobaczyć więcej, tutaj jest ooobszerny wpis: www.dwudziestadruga.pl/nasza-wielka-wloska-przygoda-sesja-zagraniczna/