Bezkresne przestrzenie, dzikość i puchate krowy! – Sesja ślubna w Szkocji

Szkocja jest n i e s a m o w i t a!

W związku z tym uprzedzam już na początku, że będzie to wpis z dużą ilością zdjęć!  

Pokonanych 3250 km – w tym ponad 1000 km samochodem w ciągu 2,5 dnia! Mgły, deszcze, słońce, wiatry, ulewy… Nic nam nie było straszne! Szkockie krajobrazy rozkochały nas w sobie miłością absolutną, więc nic nie było w stanie nam popsuć humorów. Zagraniczna sesja ślubna w towarzystwie Justyny i Przemka stała się piękną przygodą, do której wciąż wracamy w opowieściach, co pewnie niektórzy odczuli na naszym FB ;).

Godziny rozmów, uśmiechów, wczesnego wstawania, ogrom świetnych wspomnień, a to wszystko pośród bezkresnych przestrzeni, trawiastych wzgórz, skalistych gór, samotnych białych domków, zachwycających klifów, niezliczonych jezior i… najcudowniejszych puchatych krów! Jako zapaleni kinomaniacy znaliśmy na pamięć filmy spod szyldu kiltu i kraty, zakochani w szkockich krajobrazach. To, że mogliśmy tam być, zobaczyć wszystkie te miejsca na własne oczy, do tego w towarzystwie tak fajnych osób i jeszcze wykonać tam sesję ślubną oznacza, że marzenia się spełniają! 

sesja slubna szkocja 004

Co szczególnie warto zobaczyć w Szkocji, czyli nasz plan podróży

Zacznijmy od tego, że zaplanowanie tak rozbudowanej sesji było możliwe tylko dzięki temu, że Justynie i Przemkowi udało się przeznaczyć na sesję niemal 3 dni (co nie było szczególnie łatwe, bo nie chodziło tylko o wolne w pracy, ale także o zorganizowanie opieki dla ich małego synka Krzysia – podziękowania należą się siostrze Agatce!). Plan omówiliśmy wcześniej, ja przygotowałam mapki z zaznaczonymi ciekawymi miejscówkami i wystartowaliśmy w piątek przed wschodem słońca. Wszyscy mieliśmy świadomość, że coś może nie wypalić, choćby z powodu pogody czy odległości. Mieliśmy jednak mnóstwo szczęścia, tylko nieliczne miejscówki wykreśliliśmy z trasy!

1 dzień: Glasgow – dolina Glen Coe (w tym miejscówka z Jamesa Bonda) – Morar (jeśli będzie czas) – Portree zakwaterunek – Neist Point na zachód słońca (może przez Coral Beach) – ok. 530 km!!!

2 dzień: rano Old Man of Storr – pętla od Old Man of Storr przez Duntulum, Uig do Portree, Sligachan Old Bridge – opcj. Neist Point gdyby 1 dnia nie było pogody – Portree obiad – Quirang na zachód – ok. 50 km

3 dzień: jeśli wszystko się uda na Isle of Skye, to wcześnie rano ujęcia przy zamku Eilean Donan, potem przez Glen Coe (alternatywa, gdyby nie wyszło 1 dnia) do Glasgow – 350 km
– 3 dzień rezerwujemy jako najważniejszą alternatywę pogodową dla Isle of Skye, gdyby 1 i 2 dnia lało i nic się nie udało sfotografować.

szkocja blog

Jak się przygotować do sesji zagranicznej w Szkocji?

Po powrocie dostaliśmy sporo pytań na temat organizacji takiego wyjazdu zarówno od par młodych jak i fotografów, więc postanowiliśmy zebrać poruszane główne zagadnienia i je tu krótko opisać!

A) Wybrać punkty docelowe – Mieliśmy 2,5 dnia, to dużo i mało jednocześnie, w Szkocji są naprawdę duże odległości do pokonania zwłaszcza jeśli startuje się z Glasgow i zmierza na północ, dlatego warto wyznaczyć sobie cele, bo inaczej można krążyć bez końca po jednej okolicy 😉 My skorzystaliśmy z wiedzy mieszkańców, poszperaliśmy na blogach podróżniczych (można znaleźć świetne miejsca-perełki), zasięgnęliśmy opinii fotografa, który na co dzień fotografuje Szkocję, a nawet wykorzystaliśmy google street view! Tak mogliśmy podjąć decyzję o tym, co odpuszczamy, a co zostawiamy, bo nasza lista była duuużo większa 😉

B) Pamiętać o chimerycznej pogodzie – Przy planowaniu wyjazdu dobrze mieć w zapasie dodatkowy czas w razie, gdyby pogoda okazało się wyjątkowo niesprzyjająca, a w Szkocji ta zmienia się naprawdę w przysłowiowym mgnieniu oka! Oczywiście trzeba się zaopatrzyć w nieprzemakalne kurtki chroniące także od wiatru i dobre obuwie – szkockie trawiaste podłoże potrafi być bardzo zwodnicze, jest podmokłe i śliskie. Dodam też, że warto zabrać parasole – my wrzuciliśmy do bagażu jeden, choć szczerze wątpiliśmy, że go użyjemy zwłaszcza z powodu porywistych wiatrów, ale raz naprawdę uratował nam wszystkim skórę! Temperatura odczuwalna na ogół jest niska ze względu na wilgotne powietrze (choć my byliśmy w środku lata), dobry polar to podstawa.

dolina glen coe

C) Przygotować się na dzikość – W tym przypadku mamy tu na myśli dostęp do dobrodziejstw cywilizacji takich jak stacja benzynowa, internet, noclegi (!), a nawet restauracje. Wjeżdżając do doliny Glen Coe warto zatankować, bo potem w promieniu blisko 100 km może być z tym problem. W wielu miejscach w Szkocji nie ma też zasięgu, więc lepiej nie nastawiać się na używanie GPS’a pobierającego dane z internetu. Warto też zrobić zapasy, bo dostępność sklepów i restauracji poza miastami jest znikoma – w dolinie Glen Coe znaleźliśmy jedno schronisko i jedną restaurację po drodze. Na Skye właściwie można znaleźć coś w Portree, poza tym dzikie dzikości wokół! Dodatkowo warto pamiętać, że na wyspie jest ograniczona liczba noclegów i w sezonie bez rezerwacji nie ma na co liczyć. 

D) Przygotować się na wspaniałą dzikość – Rozległe równiny, nieskończone monumentalne przestrzenie przenoszą w inny wymiar, pustka na dużych przestrzeniach, soczysta trawiasta roślinność, pagórki, serpentyny wąskich dróg, wszechogarniający spokój, to wszystko potężnie uwodzi. W pierwszej chwili chce się robić zdjęcia co chwilę, a im dalej tym gorzej, bo jest tylko lepiej (!!!). W samej dolinie Glen Coe spędziliśmy mocno ponad 5h eksplorując mnóstwo bocznych dróg, gdzie za każdym zakrętem było jeszcze piękniej. Warto więc mieć się na baczności, aby nie przepaść i dojechać jednak dalej, bo na Skye – zgadnijcie – jest też cudownie! 😉

szkocja james bond
Smaczek dla wszystkich kinomaniaków – namierzyliśmy sekretną miejscówkę spotkań Q z 007!

E) Mieć świadomość istnienia turystów i… muszek – Choć przestrzenie są ogromne, a liczba turystów wciąż mniejsza niż na plaży w Egipcie, to jednak Szkocja cieszy się co raz większą popularnością (w tym roku – jak donosiły media – był prawdziwy boom). To oznacza, że w niektórych miejscach trzeba pamiętać, aby zjawić się wcześnie rano zanim inni zjedzą śniadanie. Drugim niepożądanym zjawiskiem są szalone muszki! Niestety nie zobaczycie ich na zdjęciach, bo były tak małe, że nawet my dowiadywaliśmy się o ich istnieniu dopiero kiedy twarz zaczynała dziwnie swędzieć ;] Dodam, że w odwecie albo można chodzić z siatką na głowie albo psikać się tak gęstym olejkiem (dostępnym na każdej stacji benzynowej), że makijaż sam spływa z twarzy razem z martwymi intruzami! Brrr! Na pocieszenie dodam, że turyści jak i muszki występują okresowo ;]

F) Sprawdzić ograniczenia – nie mamy tu na myśli tylko tych wynikających z dostępnego czasu, odległości czy zmieniającej się pogody, ale też o tych prawnych aspektach. Mowa o zgodzie na fotografowanie. Dotyczy to co prawda miast, ale myślę, że warto wspomnieć. W Polsce na wielu placach czy przejściach nie ma ograniczeń fotografowania, np. w krakowskich sukiennicach nikt nie będzie protestował. Na Wyspach nie jest to już takie oczywiste. Zetknęliśmy się z tym w Glasgow.

G) Odpowiednio się nastawić – entuzjazm vs. zmęczenie – Przeważnie na myśl o sesji zagranicznej każdy jest pełen entuzjazmu i bardzo dobrze, ale warto też pamiętać, że taki wyjazd pochłania mnóstwo energii. Jest wysokie tempo, zimny wiatr, czasem deszcz, ale też mnóstwo niesamowitych wrażeń, które też wypompowują człowieka – jak w każdej podróży. Dobrze jest się na to przygotować mentalnie. Justyna i Przemek okazali się nie do zdarcia! Kto z nami pracował, ten wie, że ciężko nas wykończyć, ale ta para naprawdę nam zaimponowała – wytrzymali mocny ziąb, pokonali górską trasę, biegali, skakali, przemokli, zostali pogryzieni przez muszki, a jednak ich zapał i energia nie gasły! Nieustannie gotowi i zdeterminowani – byłam pełna podziwu i cieszyłam się, że wybraliśmy się na tę sesję razem z nimi! W dużej mierze dlatego możemy cieszyć się tak spektakularnymi efektami!

H) Pamiętać o przygodzie i nie zrażać się niespodziankami! – Będąc na sesji warto wyjść na chwilę z tego kontekstu i po prostu rozejrzeć się wokół, chłonąć, zachwycać, przeżywać. Nie myśleć o pozowaniu, o tym, czy sukienka się nie ubrudziła zbytnio, nie przejmować włosami, które deszcz zmoczył. W końcu i tak wyjdzie słońce! Lub nie. Ale czy to ma znaczenie? Dopóki jest radość, jest entuzjazm, jest rozmarzenie zdjęcia będę magnetyzować, a rezygnując ze stresu dacie przestrzeń świetnym wspomnieniom!

I) Być gotowym na spotkanie z najsłodszą puchatą krową świata!

sesja slubna szkocja 025

Aby umilić przeglądane takiej dużej ilości zdjęć przygotowałam kilka ciekawostek i anegdotek z podróży, które znajdziecie między fotografiami 😉 Na końcu dodaliśmy też małą niespodziankę o… Glasgow! Miłego oglądania!

Dolina Glen Coe

sesja slubna szkocja 006
sesja slubna szkocja 005
sesja slubna szkocja 007
sesja slubna szkocja 009
sesja slubna szkocja 010
sesja slubna szkocja 012
sesja slubna szkocja 014
sesja slubna szkocja 015
sesja slubna szkocja 016

Polodowcowa dolina Glen Coe jest wymieniana w czołówce miejsc wartych zobaczenia, dodatkowo jest stosunkowo łatwo osiągalna z Glasgow (ok. 2h autem), co może być wartościową informacja dla wszystkich, którzy nie mają wielu dni na powolne eksplorowanie dalszych zakątków Szkocji. Ale ostrzegam – wjeżdżając do doliny łatwo się zatracić w baśniowym krajobrazie, który jest po prostu spektakularny!

Zielona dolina przecięta samotną wstęgą drogi, zamknięta w objęciach monumentalnych gór zapiera dech, człowiek czuje się zupełnie mały. Soczystość i bujność przyrody olśniewa nawet w pochmurny dzień, a zza każdego zakrętu wyłania się nowa góra lub rwący huczący potok. Nie mogliśmy się uwolnić z objęć Glen Coe – zjechaliśmy w boczne drogi, a urzekające otoczenie kusiło, aby jechać dalej i dalej. Na naszych mapach droga już dawno powinna się skończyć, a ona nas wiodła naprzód meandrując pomiędzy wzniesieniami. Jelenie leniwie podnosiły głowy i patrzyły na nas ze zdumieniem chyba większym niż my. Cudowna dzika samotnia.

sesja slubna szkocja 019
sesja slubna szkocja 018
sesja slubna szkocja 020
sesja slubna szkocja 021

Dzikość szkocka kojarzyć mi się będzie z soczyście zielonymi trawiastymi pagórami (nawet przy pochmurnej pogodzie), z których spływa miliony malutkich wodospadów odpowiedzialnych za tą bujność przyrody. A co ciekawe nazwa doliny w języku gaelickim oznacza Dolinę Łez i ma to związek z tymi strumykami wody, które nieustannie spływają ze zboczy gór.

Wyspa Skye

sesja slubna szkocja 022
sesja slubna szkocja 023
sesja slubna szkocja 024
sesja slubna szkocja 027
sesja slubna szkocja 026
sesja slubna szkocja 028
sesja slubna szkocja 029
sesja slubna szkocja 030
sesja slubna szkocja 031

Choć Wyspa Skye w tłumaczeniu oznacza Wyspę Mgieł zostaliśmy przywitani wyjątkowo piękną słoneczną pogodą, która nam towarzyszyła także drugiego dnia (oczywiście z małymi przerwami na deszcz i mgły, ale bez tego przecież Szkocja nie byłaby sobą ;))! Wiele osób pytało nas, czy nie było nam żal (tak tak – czy nie było nam żal, że świeciło słońce :D), no bo mroczna szkocka mglista aura i tak dalej. Odpowiadamy: nie! Mieliśmy tego posmak w dolinie Glen Coe, natomiast na Skye dzięki dobrej pogodzie mieliśmy fenomenalną widoczność na absolutnie genialne krajobrazy!

Gdyby była mgła, nie moglibyśmy wzdychać do powyższych widoków na góry Cullin w tle kamiennego mostu. Nie zobaczylibyśmy olśniewającego zachodu słońca na Neist Point, nie zachwycilibyśmy się bezkresnym horyzontem z gór Old Man of Storr, wreszcie nie zachłysnęlibyśmy się oszałamiającym krajobrazem Quiraing! A tak, wszystko to przed Wami na naszych zdjęciach! Smakujcie, a potem pędźcie do Szkocji zobaczyć na żywo – niezapomniane wrażenia!

sesja slubna szkocja 032
sesja slubna szkocja 033
sesja slubna szkocja 034
sesja slubna szkocja 035
sesja slubna szkocja 036
sesja slubna szkocja 037
sesja slubna szkocja 038
sesja slubna szkocja 039
sesja slubna szkocja 040

Zamek Eilean Donan

Aby opowieść miała swój rytm, robimy pauzę na odrobinę architektury i szczyptę kulturowych smaczków (dosłownie!).

Na jeden z noclegów zatrzymaliśmy się w pensjonacie nieco ukrytym, ale – jak się okazało o poranku – położonym bardzo spektakularnie! Do naszego okna sypialni zaglądał jeden z piękniejszych zamków Szkocji położony na wysepce na tle gór Kaledońskich! Zachowana XIII-wieczna architektura zawsze wzbudza w nas zainteresowanie, a w tym przypadku także uznanie, gdyż zamek przeszedł na własność prywatną a jest utrzymany w doskonałym stanie! Podobno jest to jeden z najczęściej fotografowanych obiektów na terenie Highlands, a przecież jest tu mnóstwo zamków – my odkryliśmy sekret dlaczego! Właścicielka cudnego pensjonatu z fenomenalnym widokiem okazała się być… fotografem! Ha! Pewnie strzela codziennie rano przy kawie kolejne zdjęcie podnosząc statystyki 😉

Dobra, żartowaliśmy! Ale tylko częściowo, bo rzeczywiście Yvonne McDonald nasza roześmiana gospodyni JEST fotografką i do tego ślubną! To dopiero niespodzianka! Robiąc rezerwację, ani ona ani my nie wiedzieliśmy o tym fakcie! Żałowaliśmy, że nie mieliśmy więcej czasu na pogaduszki, ale wymieniliśmy garść branżowych uwag i wymieniliśmy się kontaktami. A nóż kiedyś opowiemy Wam jak to wybraliśmy się na reportaż ślubny do znajomej w Szkocji… 😉 W każdym razie miejscówkę polecamy wszystkim! Yvonne jest bardzo ciepłą i radosną osobą!

sesja slubna szkocja 042

Na koniec jeszcze krótka wzmianka o kulturowych smaczkach – Yvonne ugościła nas tradycyjnym szkockim śniadaniem, które (uwaga) ma ok. 1600 kcal! Jest tam więc fasolka, bekon, pieczone warzywa, jajko sadzone, „black pudding” (coś jak nasza kaszanka) i szkocka kiełbaska (dość specyficzna – mielone mięso z sucharami i przyprawami ;)), a wszystko podlane dużą ilością kawy.

Tylko dla mocnych żołądków!

sesja slubna szkocja 043
sesja slubna szkocja 044
sesja slubna szkocja 045
sesja slubna szkocja 046
sesja slubna szkocja 047

Old Man of Storr

sesja slubna szkocja 048
sesja slubna szkocja 049
sesja slubna szkocja 050
sesja slubna szkocja 051
sesja slubna szkocja 052
sesja slubna szkocja 053
sesja slubna szkocja 054
sesja slubna szkocja 055

Tym razem bardziej górskie klimaty i ciekawostka – w wielu notkach o Szkocji można napotkać ostrzeżenie o tym, aby nie lekceważyć szkockich gór. Czy chodzi o to, że są wysokie? Strome? Przede wszystkim chodzi o to, że wyglądają niepozornie, jak… wzgórza z nieodległym szczytem. A to wszystko kwestia braku punktu odniesienia – góry są pokryte trawą, drzew nie ma, krzewy nieliczne, karłowate, a do tego za wzniesieniami często są doliny i kolejne podejścia do kolejnych dolin 😉 Tak mieliśmy na Skye z The Old man of Storr – iglice jak w zasięgu ręki, a spędziliśmy tam ponad 5h.

Oczywiście taki wynik zawdzięczamy także szkockiej klasyce pogodowej – naprawdę uwierzcie, że tam przy maksymalnie błękitnym niebie nie możecie mieć pewności, czy za pięć minut nie pojawi się nad wami wielka czarna chmura z rzęsistym deszczem. My przekonaliśmy się o tym dwa razy. Wszyscy uzbrojeni w kurtki przeciwdeszczowe pierwszy przetrwaliśmy bez mrugnięcia okiem, ale następne oberwanie chmury testowało naszą nieprzemakalność – byliśmy za daleko, aby wrócić do auta i nie zabić się po drodze na mokrej i błotnistej trawie. Ale pamiętacie jak pisałam, że wrzuciliśmy jeden parasol do torby? No to właśnie wtedy się przydał! My we czworo stłoczeni pod czerwonym parasolem na szlaku, gdzie nie było ani jednego drzewa mokliśmy i mokliśmy, by kilka minut potem schnąć w gorącym słońcu! Cuda natury!

sesja slubna szkocja 056
sesja slubna szkocja 057
sesja slubna szkocja 058

Poniżej jedno ze zdjęć, na którym widać ogrom skał i rozległość przestrzeni – iście tolkienowskie krajobrazy 🙂

sesja slubna szkocja 063
sesja slubna szkocja 061

sesja slubna szkocja 062

sesja slubna szkocja 060
sesja slubna szkocja 064
sesja slubna szkocja 065
sesja slubna szkocja 066

Taki stan zastał nas w drodze powrotnej – rano nie było niemal nikogo!

sesja slubna szkocja 067
sesja slubna szkocja 068

Mówiłam już, że Szkocja jest jak inna planeta? Świat poza czasem, zatracony w bezdrożach, pełen bezkresnych przestrzeni. Ta rzeczywistość zamknięta w fotografii nadal zachowuje pewną własną tajemnicę, którą rozumieją tylko ci, którzy zanurzyli się w tym krajobrazie.

sesja slubna szkocja 069

Ale wam trochę pomogę: poszukajcie na zdjęciu poniżej małego białego domku, a odkryjecie skalę tego terenu 😉 Mała podpowiedź – jest w obrębie jednej ze słonecznych plam. 

sesja slubna szkocja 070
sesja slubna szkocja 071
sesja slubna szkocja 073
sesja slubna szkocja 075
sesja slubna szkocja 076
sesja slubna szkocja 077
sesja slubna szkocja 078

The Quiraing – nasz faworyt!

sesja slubna szkocja 079
sesja slubna szkocja 080
sesja slubna szkocja 081

W Szkocji po puchatych krowach drugim często spotykanym przesłodkim widokiem są… niemieckie „ogórki” VW T2 w przeróżnych kolorach! Ten błękitny przypomniał mi o naszym majowym spotkaniu z kolegą ze wschodniej części Niemiec z Barkasem B1000, którego mogliście oglądać na naszej „toskańskiej” sesji – kto przegapił może nadrobić tutaj:  www.dwudziestadruga.pl/blekitny-van-polskiej-toskanii-czyli-photobus-dolina-cedronu

sesja slubna szkocja 082
sesja slubna szkocja 083
sesja slubna szkocja 084
sesja slubna szkocja 085
sesja slubna szkocja 086
sesja slubna szkocja 087

Rzadkość na tych terenach – szkockie drzewko!

sesja slubna szkocja 088
sesja slubna szkocja 091
sesja slubna szkocja 092
sesja slubna szkocja 090
sesja slubna szkocja 093
sesja slubna szkocja 094
sesja slubna szkocja 095

Glasgow – postscriptum

sesja slubna szkocja 097
sesja slubna szkocja 098
sesja slubna szkocja 099

Glasgow nie cieszy się dobrym PR’em, jest postrzegane jako miasto przemysłowe, które nie ma wiele do zaoferowania i należy czym prędzej zmykać do Edynburga lub na dziką północ. Jednak nas zaskoczyło bardzo mile, wynieśliśmy wprost odwrotne wrażenie – nie zdążyliśmy odwiedzić wszystkich interesujących miejsc! Co więcej myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Jest wiele architektonicznych smaczków: jest piękna gotycka katedra z XIII wieczną zachowana wieżą (jedna z nielicznych, która przetrwała reformację bez uszczerbku), tuż obok duża gotycka nekropolia z pięknymi grobowcami, wiktoriański gmach City Chambers, secesyjne kamienice, w tym kamienica z latarnią z wieżą widokową w centrum miasta (zaprojektowana przez bardzo ciekawą postać Charlesa Renne Mackintosha). Jest obłędne Muzeum Kelvingrove ze świetnymi zbiorami sztuki (w tym mało znana secesyjna Glasgow School z dziełami sióstr McDonald), a także wystawą szkieletów dinozaurów! Sam budynek i hall robi także piorunujące wrażenie! A jeśli komuś to wciąż mało sztuki, to 5km od centrum jest też wyśmienita kolekcja Burrella (Rodin, Manet, Sisley, Cezanne). Poza tym ulice Glasgow oferują też bogatą sztukę street artu.

sesja slubna szkocja 100
sesja slubna szkocja 101

Samo nabrzeże rzeki Clyde też ma kilka ciekawych punktów – jest intrygujące muzeum transportu w bardzo nowoczesnym budynku przypominającym falę, jest SECC, od swojego kształtu potocznie nazywany Armadillo – zaprojektowany przez Normana Fostera. Kinomaniaków i fanów nowych technologii ucieszy fakt z istnienia kina IMAX w niezwykłym okrągłym budynku (podobno ekran „otula” widzów). Są też ładne mosty, piękne parki i cudna wielka oranżeria. Zabawną atrakcją jest nawet metro, ale dlaczego to już zapraszam na opowieści przy kawie 🙂

Wreszcie jest bardzo ciekawa ukryta perełka na terenie uniwersytetu Glasgow (sam w sobie budynek główny też jest fenomenalny, mógłby z powodzeniem zagrać w ekranizacji Harry’ego Pottera!). Na myśli mam piękne podcienia prowadzące na dziedziniec! Mało kto tam trafia, a są naprawdę bardzo klimatyczne! Tak nam się spodobały, że nie mogliśmy sobie odmówić i wyskoczyliśmy tam na jeszcze parę zdjęć z Justyną i Przemkiem przed pożegnalnym obiadem!

Mogłabym tak dalej wymieniać, ale skończę na tym, że warto wsiąść w samolot i wybrać się nawet na przedłużony weekend, aby zahaczyć o Glasgow, zajrzeć do Edynburga i przynajmniej odwiedzić dolinę Glen Coe! Obowiązkowo!

sesja slubna szkocja 102
sesja slubna szkocja 103
sesja slubna szkocja 104
sesja slubna szkocja 105
sesja slubna szkocja 106
sesja slubna szkocja 107
sesja slubna szkocja 108

Justyna, Przemku – Wy wiecie, ale napiszę to jeszcze raz – spędziliśmy z Wami świetny czas, było nieziemsko, dzięki za wytrwałość i taki entuzjazm! Jesteście wzorem dla wszystkich par myślących o plenerze zagranicznym! Ściskamy mocno!

Dzięki za odwiedziny! Jeśli chcesz możesz zostawić komentarz, będzie nam super miło!

9 komentarzy

  1. Wiadomo, że Szkocja potrafi zaskoczyc pogoda… pogoda w szkocka kratkę ale widoki o cudowne miejsca tez zaskakują i to bardzo
    Na tych zdjęciach oddaliscie uroki pięknej Szkocji
    A Justyna z Przemkiem pokazali na co ich stać przepiękna sesja. Bravo Wy

  2. Przepiękne zdjęcia. Karolina i Michał to bardzo sympatyczni ludzie, którzy doskonale znają sie na swojej pracy.

  3. Niesamowita sesja, piękna para i cudowne krajobrazy. Zdjęcia są magiczne, idealnie uchwycone momenty pokazują co najlepsze. Młoda para wygląda cudownie na tle szkockich scenerii.

  4. Swietna sesja! Porywajace widoki nie wiedzialem ze Szkocja kryje w sobie takie skarby przyrodnicze. Brawo wspaniala robota!

  5. Bardzo piękne zdjęcia! Ukazują urok Szkocji, a Justyna i Przemek dali z siebie wszystko. Szkocja jest idealnym miejscem na sesję.

  6. Na Karoline i Michala wpadlismy przypadkiem. Siostra podeslala nam pare zdjec znlezionych w internecie (dzieki Kamilka). Byly one hipnotyzujace… jedne bardzo tajemnicze inne bardzo wesole. To bylo to cos!!!
    To nie dwojka fotografow ktorzy wpadaja na wesele aby odbebnic swoja prace TO DWOJE LUDZI KTORZY KOCHAJA TO CO ROBIA swoj cenny czas poswiecaja by poznac swoich „klientow” by byli dla nich kims wiecj niz tylko para ludzmi z umowy ktorym trzeba zrobic pare zdjec w czasie slubu czy pleneru.
    Bardzo angazuja sie w to co robia, maja 100 pomyslow na minute, potrafia rozweselic czlowieka i pchnac w niego nowa sile gdy traci resztke sil
    Wszystkie wykonane przez nich zdjecia sklada sie w jedna calosc – historie-Ktorej czescia jestescie Wy, Wasi rodzice, rodzenstwo oraz goscie.
    Sesja Plenerowa (ktora bardzo nas stresowala ) zamienila sie w niezapomniana przygode a nasze zdjecia sa tego najlepszym dowodem

    Karolino I Michale bardzo Wam dziekujemy!!!! Tylko dzieki waszej pomocy , zaangazowaniu i super pomyslom mamy przepiekna pamiatke na cale zycie !!!!
    ps Przemek juz sie obawia ze scian nam zabraknie w mieszkaniu do powieszenia zdjec 😉

  7. Wspaniala Para, przepiekna sceneria. A na tych pieknych zdjeciach widac nie tylko magie szkockich gor, ale przede wszystkim magie uczucia laczacego tych Dwoje. Oglada sie z zachwytem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podoba Ci się to, co robimy?

Odezwij się

Nagrody i wyróżnienia